Jak poradzić sobie z wiosennym przesileniem?

W marcu dzień staje się zauważalnie dłuższy, pod koniec miesiąca niemal o 4 godziny od najkrótszego dnia w roku - 21 grudnia. Zwiększona dawka światła pobudza produkcję serotoniny, tzw. hormonu szczęścia, natomiast ilość melatoniny, hormonu snu odpowiedzialnego też za zimowe obniżenie nastroju, zmniejsza się. Ekspozycja na wiosenne słońce oznacza też zwiększoną produkcję witaminy D, która działa antydepresyjnie i poprawia odporność. Efekt? Stajemy się bardziej witalni, mamy lepszy humor, a organizm pracuje wydajniej. Przynajmniej tak wygląda teoria...

A jak wygląda praktyka? Anna Mazurkiewicz - Szabelak, dietetyk w warszawskim Studio Svelte, przybliża nam te kwestie w niezwykle przystępny i profesjonalny sposób.

 

Najwyraźniej nasze ciało nie do końca nadąża za głową. W istocie bowiem, według przeprowadzonych przez OBOP badań, aż 2/3 respondentów zgłaszało pogorszenie samopoczucia w okresie wczesnej wiosny. Poczucie osłabienia często szło w parze z  symptomami rozkojarzenia i rozdrażnienia. Problem nie leży jedynie w głowie badanych, lekarze potwierdzają zaostrzenie wielu dolegliwości u chorujących przewlekle pacjentów, szczególnie cierpiących na wrzody żołądka, choroby krążenia, czy też cukrzycę, a także dolegliwości reumatyczne. Zmienne warunki pogodowe są źle tolerowane przez meteopatów i narażają nas też na ryzyko infekcji (na luty i marzec przypada szczyt zachorowań na grypę). Te ostatnie łatwo pomylić z alergią, bo to ona coraz częściej, a nie wirusy, jest odpowiedzialna za cieknący nos i podrażnione oskrzela. Obecnie często ofiarami alergii padają coraz starsze osoby, a jeszcze 20 lat temu lekarze uznawali 40 rok życia za granicę możliwości powstania u pacjenta nowego uczulenia. Alergia na pyłki drzew może dawać się nam we znaki już od lutego, kiedy to zaczyna pylić leszczyna, a w niedługim czasie dochodzi olcha i brzoza... Tu pomóc nam może jedynie wizyta u alergologa, który pomoże zdiagnozować problem. Niestety na leczenie, czyli odczulanie, w tym sezonie jest już za późno. Teraz można jedynie ratować się preparatami antyhistaminowymi oraz wapnem (np. Alergo Plus z działającą przeciwuczuleniowo kwercetyną). Zwolennicy natury mogą spróbować pachnotki (np. w postaci gotowego preparatu Herbapolu Allegrocaps).

Jak przeżyjemy przesilenie wiosenne, zależy w dużej mierze od tego, jak spędziliśmy zimę oraz od działań jakie podejmiemy w odpowiedzi. Z badań specjalistów z Kopenhagi wynika, że osoby, które zmniejszają poziom aktywności fizycznej zimą, na przedwiośniu i wczesną wiosną odczuwają zwiększone osłabienie. W tym czasie warto więc rozruszać nasz organizm, lecz w okres aktywności powinniśmy wkraczać ostrożnie. Oczywiście należy ćwiczyć - ale bez przeszarżowania, pamiętając, że kondycji nie zbudujemy w dwa tygodnie. Najlepszy jest ruch na świeżym powietrzu. Trzeba też wykorzystywać każdy promień słońca odsuwając zasłony i żaluzje, tak by jak najwięcej światła dziennego wpadało do pomieszczeń. Musimy jednocześnie pamiętać, że człowiek genealogicznie pochodzi z Afryki, gdzie poziom nasłonecznienia nie zmienia się sezonowo i do takich zmian nie jest on genetycznie przystosowany. Najlepiej czujemy się, gdy kontakt ze światłem wynosi kilkanaście godzin. Noc natomiast to dobra pora, by porządnie się wyspać i właśnie teraz jest to jeszcze bardziej istotne dla zdrowia, niż w okresie zimowym. W nocy z 30 na 31 marca nasz organizm czeka kolejny "wstrząs" - zegarki trzeba przestawić na godzinę wcześniej! Niektórzy specjaliści łączą ten moment z tzw. "syndromem czarnego poniedziałku" - nasileniem przypadków poweekendowych zawałów. A więc uważajmy na siebie! Choć ten pierwszy poniedziałek obędzie się bez stresu wcześniejszej pobudki, jako że przypada w święta.

I nie zapominajmy o bardzo istotnej kwestii - odżywianiu. Wiosna to okres, w którym wiele Pań podejmuje walkę z dodatkowymi, nagromadzonymi przez zimę kilogramami. Nie jest to zły pomysł, ważne, by robić to z głową. Zimą niestety łatwo dorobiamy się niedoborów, a wczesną wiosną wciąż jemy jeszcze ubiegłoroczne warzywa i owoce, które po miesiącach przechowywania znacznie są już znacznie uboższe w wartości odżywcze. Restrykcyjna dieta może te niedobory dodatkowo pogłębić. Jadłospis powinien być więc ubogi energetycznie, ale o wysokiej "gęstości odżywczej". I choć kuszą nas nowalijki, warto postawić raczej na mrożonki, które zachowują większość niezbędnych witamin, oraz na kiełki, które posiadają kilkadziesiąt razy więcej cennych związków niż analogiczne warzywa. Przedwiośnie jest tym okresem, kiedy warto zastosować 2-3 miesięczną kurację preparatem wielowitaminowym. Jest to szczególnie wskazane dla osób aktywnych zawodowo, które nie są w stanie odżywiać się racjonalnie, a także dla ludzi starszych, którzy z różnych względów nie mogą jeść wszystkiego. Takich preparatów znajdziemy wiele w aptece, lecz w większości nie są one naturalne, a tylko takie, podawane w całych fitokompleksach wraz z przeciwutleniaczami, przyniosą korzyści dla zdrowia. Od lat na czele rankingów badań rynkowych (Euromonitor Consultancy, Consumerlab) wśród różnorodnych marek suplementów – wyciągów z warzyw, owoców i ziół pochodzących z upraw ekologicznych – jest Nutrilite. Preparaty z tej serii dostępne są już w Polsce w (np. w warszawskim Studio Svelte) i obejmują szeroką gamę produktów powstałą bez użycia pestycydów, herbicydów i nawozów.

Chcesz wiedzieć więcej? Napisz do eksperta: anna.mazurkiewiczszabelak@gmail.com



Tekst: Anna Mazurkiewicz-Szabelak
Zdjęcie:
Copyright (c) 123RF