Mariola Bojarska – Ferenc w kilku słowach na... nowy początek!

04.10.2011

Ona. Mariola Bojarska-Ferenc. Wysportowana i kobieca, mistrzyni cofania wskazówek naszych zegarów. Autorka książek oraz licznych publikacji związanych z fitnessem i zdrowym stylem życia. W wywiadzie dla modnaseniorka.pl podpowiada jak zatrzymać czas, czerpiąc siłę z tego, czym obdarzyła nas natura.

- Jest Pani postrzegana jako polska Jane Fonda. Popularyzując fitness w Polsce udało się Pani do pewnego stopnia zaszczepić w Polkach – w różnym wieku – modę na aktywność. Które z jej form poleciłaby Pani kobietom 50+?

- Uważam, że nie ma jako takich form ruchu dla kobiet po pięćdziesiątym roku życia, gdyż aktywność dostosowuje się do konkretnych możliwości danej osoby, bez względu na wiek. Są przecież pięćdziesiątki sprawniejsze od dwudziestek, czy trzydziestek i odwrotnie. Jeśli ktoś ma w sobie energię, to wcale nie musi wyglądać na 50, czy 60 lat. Grunt to dobrze się czuć. Ja na przykład wcale nie czuję się starsza fizycznie. Pod tym względem odbieram siebie jako szesnastolatkę, gdyż całe życie ćwiczyłam. Kiedy ćwiczę z dwudziestkami, czy trzydziestkami mającymi słabszą koordynację ruchową, to mam takie poczucie, iż ta inwestycja w siebie była słuszna i dopóki starczy zdrowia, będzie mi zapewniać wewnętrzną młodość.

- Jaką najprostszą, a zarazem niezbędną formę ruchu zaproponowałaby Pani tym Modnym Seniorkom, dla których aktywność sprowadza się do tańca przy mopie i podnoszenia ciężarów... siatki?

- Myślę, że joga jest taką formą ruchu. Odstresowuje, rozciąga mięśnie i - co ważne – nie nadaje ćwiczeniom szalonego tempa. Jednocześnie każda pięćdziesiątka, czy sześćdziesiątka powinna pamiętać o działaniach prewencyjnych względem osteoporozy. Wybierzmy się do siłowni, poćwiczmy z hantelkami, pomaszerujmy po bieżni – w ten sposób wzmocnimy  nie tylko serce i płuca, ale także kościec. Ponadto w okresie menopauzy powstaje tzw. otyłość brzuszna, a tłuszcz zaczyna przemieszczać się w okolice talii. Może to skutkować chorobami serca oraz cukrzycą. Badania mówią, że przynajmniej przez 45 min dziennie powinnyśmy uprawiać ćwiczenia aerobowe: bieganie, jazdę na rowerze, aerobic, w celu  uruchomienia warstwy zalegającego pod skórą tłuszczu. Kobiety ćwiczące w ten sposób rok czasu, są w stanie zgubić w obwodzie 7 centymetrów, z których znaczna część przypada na niebezpieczny dla naszego zdrowia tłuszcz trzewny.

- No dobrze. Wiemy już, że sylwetkę powinnyśmy rzeźbić przez ruch. Niemniej naszą figurę kształtują również odpowiednio dobrane ubrania, a z kolei żeby one dobrze leżały potrzebujemy takiej bielizny, która zapewni nam komfort ich noszenia. Nie lubimy epatować „boczkami”, czujemy się źle eksponując falujący biust podczas podbiegania do tramwaju. Jaką bieliznę Pani by poleciła?

-  Każdy powinien dobrać bieliznę do siebie, do okazji, do swoich możliwości finansowych. Ja na przykład mam duże piersi i eksperymentuję. Bynajmniej nie mam w szafie bielizny jednej firmy. Zazwyczaj kupuję ją gdzieś na świecie i patrzę przede wszystkim na jej wymiary, mniej na metkę.

 


 

- Dla wielu kobiet synonimem jakości materiału są jego naturalne włókna. Panią często widzimy w odzieży sportowej. Czy może nam Pani coś bliżej powiedzieć o zaletach takich ubrań, mimo, iż nie zawsze są one z bawełny?

- Przede wszystkim firmy, które dopuszczają takie produkty, najpierw je odpowiednio testują.  Sprawdzają stopień pochłaniania wilgoci, czy parametry ułatwiające skórze oddawanie ciepła itd. Nieprzekonanych nie przekonam - w nich po prostu się dobrze ćwiczy.

- A więc jesteśmy ubrane, w dobrej kondycji, ale skąd czerpać motywację, by mierzyć się z każdym nowym dniem?


- Żeby żyć, trzeba mieć motywację do konkretnych działań.  Ja nie żywię się liściem sałaty, ani trawą z ogrodu, w związku z tym MUSZĘ mieć energię do pracy. Myślę, co tu dziś, czy jutro zrobić, żeby zarobić! To jest pytanie codzienne, a ponieważ - jak wiadomo - pracuję w takiej branży, że dzisiaj jestem, a jutro może mnie nie być, zależna jestem nie tylko od moich umiejętności, ale również od decyzji i humorów różnych szefów, którzy przychodzą i odchodzą. To ciągła walka ze stresem, z przeciwnościami losu, z ludzką głupotą, ale myślę, że właśnie ten sport, który uprawiam całe życie daje mi energię do mierzenia się z przeciwnościami. Chcę powiedzieć wszystkim kobietom, że nie ma rzeczy niemożliwych, że trzeba przeć do przodu, nie wolno się bać, czy pytać o różne rzeczy, trzeba walczyć o siebie i dzwonić w swoich sprawach. Kobiety często załamują się i mówią: nie zadzwonię, bo jestem słaba, bo mnie ktoś mnie wyśmieje, nie przyjmie do pracy itd. Zawsze trzeba podejmować próby, zawsze trzeba sięgać jak najwyżej. Wtedy przynajmniej zdobędziemy tę „średnią półkę”, o ile nie najwyższą. Ta poprzeczka musi być w życiu postawiona wysoko. Ja stawiam ją sobie wysoko.

- Czyli skaczemy wzwyż?


- Przez cały czas!

- Czyli nadal sport!

- Ja przez cały czas skaczę wzwyż - w życiu oraz sporcie, Uważam, że taka energia życiowa jest właśnie potrzebna. Im więcej się ruszamy, tym bardziej nasze hormony pracują na to, że chce nam się żyć. W wieku dojrzałym - przede wszystkim!

- Bardzo dziękuję za rozmowę!

 

Zobacz podobne materiały:

Duże piersi w solidnej oprawie, czyli sposób na falowanie
Modna Seniorka w rozmowie z Grażyną Torbicką o bongosach i fryzurach

Anna Popek w wywiadzie dla modnaseniorka.pl o modzie i urodzie 40+



Wywiad przeprowadziła: Izabela Koptoń-Ryniec / modnaseniorka.pl
Zdjęcia:
Izabela Koptoń-Ryniec / modnaseniorka.pl