Teresa Lipowska i jej życiowe kotwice

15.11.2011

Aktorka, matka i babka. Seniorka rodu Mostowiaków z popularnego serialu. Zawsze w biegu, odwdzięcza się życiu tym, co ma najlepsze – sobą. Skąd czerpie siłę i gdzie znajduje oparcie? Specjalnie dla modnaseniorka.pl – Teresa Lipowska opowiada o bezpieczeństwie na co dzień.

- Spotykamy się dziś na konferencji poświęconej bezpieczeństwu seniora. W związku z powyższym pragnę dopytać, co w życiu zapewnia poczucie bezpieczeństwa i gdzie Pani znajduje oparcie?

- W swojej mądrości. Póki jestem jej świadoma, a to może w każdej chwili się zmienić,  zabezpieczam sobie wiele spraw. Kampania „Bezpieczny senior” jest po to, aby ludzie, którzy tracą poczucie, że wszystko wiedzą najlepiej, mogli przy pomocy odpowiednich osób uniknąć pułapek własnej naiwności. Jesteśmy często ludźmi samotnymi. Nawet jeśli mamy rodzinę, to te kontakty nie są już tak intensywne. Sami musimy sobie powiedzieć: „Uważaj nie poślizgnij się w łazience” - bo nikt tam cię nie znajdzie, „Nie jedz spleśniałego i przeterminowanego” - bo nagle dostaniesz ataku i też zostaniesz bez pomocy... To są takie sprawy, które my starzy powinniśmy sobie uświadomić jak najszybciej, gdyż w konsekwencji zagrażają one nam samym.

- Czy ogląda się Pani za siebie? Pytam w sensie dosłownym, związanym z bezpieczeństwem, a zarazem  w kontekście szeroko pojętej filozofii życiowej?

- Filozofia życiowa przychodzi z wiekiem i doświadczeniem, które nabywamy. Bo jak się ma dwadzieścia parę lat, to człowiek myśli inaczej. Jak ma się siedemdziesiąt parę lat - to też te myśli są inne, chociażby ze względu na bagaż doświadczeń. Na pewno inaczej postrzegałam swoje bezpieczeństwo w wieku pięćdziesięciu lat, a inaczej teraz, gdy nikogo już przy mnie nie ma. Teraz sama muszę myśleć, jak bezpiecznie przejść przez życie.

 


- W serialu „M jak miłość” gra Pani Barbarę Mostowiak – idealną matkę, babkę i prababkę. A z kim Pani osobiście kojarzy się słowo „seniorka”?

- Z osobą doświadczoną i godną szacunku. Ale też niestety czasem zapomnianą i  niedocenianą. Potrzebującą pomocy, porady oraz opieki.

- „Serce nie ma zmarszczek” - jak mawiał i pisał Pani mąż. Na kogo aktualnie przelewa Pani swoje uczucia?

- Na dzieci i wnuki. Mam syna, synową oraz dwoje wnucząt.  Poświęcam im tyle czasu, ile tylko mogę. Jestem optymistką i w ogóle bardzo kocham ludzi, pozostając cały czas otwartą na ich potrzeby. Wielu osobom służę radą, rozmową oraz pomocą – także finansową. Optymizm to cecha mojego charakteru, pewien dar, którym staram się dzielić z innymi. A jak ktoś się uśmiechnie, podziękuję – wtedy jestem naprawdę szczęśliwa. Ale o sobie też trzeba myśleć. Ta świadomość przyszła do mnie po śmierci męża. Muszę być silna, muszę być zdrowa, nie chcę, aby ktokolwiek miał ze mną kłopot. Jednocześnie nie można być przewrażliwionym. Niemniej trzeba patrzeć profilaktycznie na wiele spraw. Moje motto? Jak najdłużej dawać sobie radę i pomagać innym.

 


- Uroda świata to..?

- Miłość.

- W niej wszystko się zawiera?


- Otwartość na świat, na ludzi, na życie, na uczucia – po prostu wszystko. Kochać ludzi, kochać przyrodę, kwiaty i wtedy człowiek jest bardziej szczęśliwy, nawet jeżeli coś go tam boli.  Trzeba się pogodzić, że jak wstajesz i masz te swoje parę lat, to przecież nie może być tak, jakbyś miała dwadzieścia. Ale nie szkodzi. Trzy podskoki, trzy przysiady i do przodu!

- Dziękuję bardzo za rozmowę!

 

Zobacz podobny artykuł:

Program "Bezpieczny senior" na Mazowszu – relacja z konferencji



Wywiad przeprowadziła Izabela Koptoń-Ryniec / modnaseniorka.pl podczas konferencji prasowej „Bezpieczny senior” 14.11. 2011 r.

Zdjęcia: Izabela Koptoń-Ryniec / modnaseniorka.pl